|
LeBron James ośmiesza swojego obrońcę Nick'a Young'a. |
Dzisiejsze starcie Żarów z Florydy z Czarodziejami ze stolicy odbyło się bez większych niespodzianek.
I Kwarta (Heat 23:19 Wizards)
Sam
początek pierwszej kwarty był nieco niepokojący ponieważ Wizards
zaczęli tak jakby to oni byli drugą drużyną wschodu, jednak LeBron James
i Chris Bosh szybko ten start zredukowali, a później wyprowadzili
drużynę na prowadzenie. Całe pierwsze 12 min. to było masa strat i
nietrafionych rzutów ze strony obydwu drużyn.
II Kwarta (Heat 29:23 Wizards)
W
drugiej kwarcie D-Wade rozpoczął swój koncert strzelecki gdzie zdobył
14 z 18 punktów pierwszej połowy przy czym popisał się dwoma lobami w stronę Króla który
zakończył je efektownymi wsadami. Gospodarze jednak nie tracą wiary i
starają się jako tako walczyć.
III Kwarta (Heat 22:25 Wizards)
Trzecia
kwarta to odrabianie strat przez czarodziei. Wall i McGee dwoją się i
troją robiąc przy tym masę błędów ale ostatecznie wygrywają trzecią
część meczu, jednak to goście dalej prowadzą.
IV
Kwarta (Heat 32:22 Wizards)
Takie czwarte kwarty jak ta dzisiejszej nocy
powinny być rozgrywane w każdym meczu drużyny z Miami, a przede wszystkim w ostatnim meczu w Orlando. Mało błędów
utrzymywanie wyniku, a nawet powiększanie go i dobra gra Chrisa Bosha to
droga do sukcesu jakim jest kolejna wygrana.
Ostateczny wynik:
Miami Heat 106:89 Washington Wizards
Krótka ocena zawodników z Miami.
Liderem
dzisiejszego spotkania był kolejny raz z rzędu D-Wade zdobywając w
sumie 26 punktów. Chris Bosh udowodnił, że nie musi mieć udanych meczów
tylko gdy nie ma kolegi opisanego powyżej zdobywając 24 punkty i 11
zbiórek. Za to LeBron James nie popisał się i tej nocy zdobywając
zaledwie 18. Na pochwałę zasługuje Shane Battier, który zdobył 15
punktów rzucając 3 razy z lini siedmiu metrów.
Zdobycze reszty zawodników:
(Joel
Anthony (2ptk.), Mario Chalmers (0ptk.), Udonis Haslem (5ptk. 12zb.),
Dexter Pittman (2ptk.), Mike Miller (6ptk.), Norris Cole (8ptk.), Juwan
Howard (0ptk.), James Jones (0ptk.))